Kiedy rozpacz wraca
Komentarze: 0
A i owszem. Są takie dni , kiedy mimo wcześniejszej poprawy myślenia i samopoczucia przychodzi dawna rozpacz. To jest naturalne i jak wiadomo nie od razu da się zresetować wszystko, co było. Ja sama miałam dni, w których czułam, że mogę latać a na drugi dzień do głowy znów wracały obrazy, które sprawiały, że czułam się znowu dużo gorzej. Ale wiecie co ? Nigdy się nie poddałam. Wstawałam i nie pytałam samej siebie czy mam ochotę podejmować wyzwania, realizować to, co miałam zaplanowane. Po prostu brałam się za rękę i prowadziłam tam, gdzie miałam coś do zrobienia. Znajdowałam czas i przelewałam wszystkie swoje myśli na papier, nie chciałam w sobie tego dusić ale nie chciałam też obarczać innych swoimi refleksjami. Tak więc prowadziłam ( w sumie nadal prowadzę) coś jak pamiętnik. Kiedy przelewamy to, co czujemy na papier łatwiej nam to przeanalizować, zrzucić to z siebie , zdystansować się i po prostu dobrze to przemyśleć :) Nie bójmy się jeżeli towarzyszą temu łzy. Czasem jak wypłaczemy się nad czymś porządnie to pewnego dnia z zaskoczeniem zdamy sobie sprawę, że limit łez po prostu się wyczerpał :)
Rozstanie, strata, śmierć to są w życiu elementy, które trzeba przejść w formie żałoby. A więc naturalnym jest, że na początku tej drogi ból przychodzi, odchodzi a potem znowu wraca. Z czasem jednak całkiem odchodzi mimo , że zostaje w pamięci to wspomnienia już tak nie bolą. Uczymy się żyć ze wszystkim na nowo. Wyciągamy wnioski i szukamy nowych rozwiązań. Trzeba przeżyć to na swój sposób. Otaczać się bliskimi nam ludźmi, szukać ukojenia we własnym zakresie albo skorzystać z pomocy terapeuty jeżeli sami nie dajemy sobie rady. Nie bójmy się prosić o pomoc. Nie musimy za wszelką cenę udowadniać wszystkim, że jesteśmy silni i niezłomni. Mamy prawo czasem być bezradni i słabsi. Nie ma w tym niczego złego. Ból powoli przemija, ale my wciąż żyjemy i mamy przed sobą wiele do zrobienia a więc warto się podnieść i nie poddawać bo życie toczy się dalej własnym torem. Nadal mamy szanse zmienić je na lepsze. Nadal możemy zmieniać swój sposób myślenia na pozytywny. Od nas samych zależy jak będzie to wszystko wyglądało i czy damy sobie radę :) Mamy w sobie wszystko, co jest nam potrzebne do szczęścia. Dosłownie wszystko !
Nigdy się nie poddawajcie :) Ja też nigdy się nie poddam :)
Miłego dnia! :)
Dodaj komentarz