Schematy
Komentarze: 0
Czy zauważyliście jak czasem schemat wchodzi w życie i boimy się cokolwiek zmieniać? Powiedzmy, że postanawiamy uprawiać sport (co oczywiście jest bardzo dobre pod warunkiem, że nie staję się przymusem). No właśnie i w pewnym momencie jest tak, że wywieramy na siebie presję. My nie tyle chcemy zrobić trening co MUSIMY go zrobić. Gorączkowo szukamy czasu!!!! Jeżeli coś nam znienacka wyskoczy to wściekamy się, że nie możemy zrobić tego, co zaplanowaliśmy sobie skrzętnie wcześniej! I albo wpadamy w złość albo za wszelką cenę szukamy momentu zaniedbując inne sprawy. Dlaczego tak jest? A no bo wymyślamy sobie, że ten jeden element daje nam iluzje poczucia bezpieczeństwa. Może uznaliśmy, że jeśli jednego dnia odpuścimy to efekty znikną albo co gorsza zmienimy się w pączki?! Wiem, co mówię. Ja tak miałam. Wykorzystywałam każdy możliwy moment, żeby tylko zrobić trening bo tak bardzo bałam się przytyć. Wpałam w rutynę! Robiłam z tego przymus. Nie obchodziły mnie ważne artykuły na temat tego, że ciało potrzebuje regeneracji, że to przynosi lepsze efekty. Nie i już! Starałam się tego po prostu nie zauważać. To się stało centrum mojego wszechświata. Wkurzałam się na siebie, wkurzałam się na innych a oni na mnie. Nie można było się ze mną spotkać , no bo trening ważniejszy. Swoje obowiązki wykonywałam od niechcenia. Po prostu za wszelką cenę chciałam mieć wszystko pod kontrolą.
Teraz mam w sobie równowagę. Teraz ćwiczę bo CHCĘ, bo lubię, bo to jest przyjemne, bo to taka chwila dla mnie. Po prostu cieszę się tym. Bez przymusu, bez stwierdzenia MUSZE!
Podałam przykład treningowy ale to może być cokolwiek innego. To może być rytualne wypicie kawy punkt 9.00. To może być czytanie książki w wyznaczonych godzinach. To może być oglądanie serialu, którego odcinka nie możemy przepuścić...To może być na prawdę wszystko. Chodzi o taki stan, w którym my MUSIMY inaczej bierze nas złość i rozczarowanie, że czegoś w ciągu dnia zabrakło. Czy coś takiego na prawdę daje poczucie bezpieczeństwa? Dobre samopoczucie? A no nie!!! Nie i nie i nie :)! To rodzi frustrację! Gniew, złość i same negatywne emocje. To jest kolejny przykład fałszywych kodów podświadomości. Kod, który mówi mniej więcej tak: "Nie wolno mi niczego zmieniać! Za wszelką cenę chce wykonywać zadania, które sobie narzuciłam/narzuciłem. Zmiany to zło, to tracenie gruntu pod nogami"! - Wiesz jak to się u mnie nie raz kończyło? Nie spałam do późnych godzin nocnych byle tylko nadrobić to, czego mi się nie udało w ciągu dnia. Chodziłam zmęczona, nie wyspana i nie zdolna do wyzwań życia codziennego. Brzmi znajomo? Jeśli coś budzi Twoją złość , bo zabrakło tego w rozkładzie to znaczy, że trzymasz się schematów. I to nie z miłości do czegoś tylko ze strachu przed nieznanym ...Jaki jest więc zatem prawidłowy kod ? Powinien brzmieć mniej więcej tak: "Jestem Wolnym człowiekiem. Mogę dowolnie zmieniać moje życie i plany. Zmiany są potrzebne. Jestem spokojna i daję sobie czas". I jeśli wbijemy to sobie do głowy to przymus zamieni się w pasję albo po prostu w przyjemność. Przecież nie lubimy kiedy coś lub ktoś wywiera na nas presję, prawda? Więc czemu mielibyśmy robić to samym sobie ? Jeśli chcemy czuć się bezpiecznie to powtórzę po raz kolejny..KOCHAJMY SAMYCH SIEBIE! Znajdźmy źródło tego strachu, tego lęku który nas na codzień obezwładnia. To jest bardzo ciężka droga. Chęć akceptacji ze strony innych ludzi na prawdę bierzę górę w życiu. Ale to my musimy być źródłem naszego dobrego samopoczucia :) Szanujmy siebie. Powtórz sobie: "Kocham siebie i jestem dla siebie ważna/ważny."
Życie jest jedno. Życie jest piękne. Nie marnuj czasu na schematy. Odkrywaj to, co nieznane ...:) Kto wie, może w tych chwilach które są zagadką kryję się coś cudownego ?
Ściskam:)
A.
Dodaj komentarz