Najnowsze wpisy, strona 5


paź 21 2019 Kartki z pamiętnika
Komentarze (0)

Zawieram nowe znajomości. Wychodzę z mojego kokonu, z mojej strefy bezpieczeństwa i staję się otwarta na ludzi. Mówię im "Miłego dnia", uśmiecham się, kocham siebie, kocham życie, kocham ludzi. Jestem szczęśliwa. Kiedyś szukałam wymówek, żeby nie spotykać się z innymi. Robiłam to niekiedy w obawie, co o mnie pomyślą. Bałam się, że już nie umiem zachować się w towarzystwie, że wyjdę na śmieszną albo sztywną osobę. Teraz wiem, że mój uśmiech, entuzjazm i życzliwość są zaraźliwe. Nie boję się i wychodzę innym na przeciw. Wszyscy jesteśmy jedną, wielką ludzką rodziną. Ludzie są ciekawi, mają swoje zainteresowania, każdy jest wyjątkowy. Mogę się od nich wiele nauczyć. Jestem otwarta. Myślę pozytywnie. Otaczam się ludźmi i jestem szczęśliwa :) 

 

Od dzisiaj jestem swoim najlepszym życiowym przewodnikiem. Jestem swoim najlepszym przyjacielem. Wspieram siebie w swoich decyzjach. Daję sobie na przemyślenie tyle czasu, ile potrzebuję. Wsłuchuję się w swój wewnętrzny głos, uczę się ze sobą rozmawiać, poznawać swoje emocje. Każdy w równym stopniu jest odpowiedzialny za swoje życie, dlatego nie staram się być przewodnikiem dla wszystkich tylko dla siebie. Każdy musi odnaleźć to w sobie. Trzeba zadawać sobie pytania i słuchać odpowiedzi, szukać ich w swojej duszy. Tam są wszystkie odpowiedzi a nie każdy  o tym wie. Uczę się być kapitanem mojego statku, żeglować po rzeczywistości i odczytywać wskazówki w moim wewnętrznym kompasie. Zostawiam doradzanie innym ludziom. Skupiam się na sobie i na swoim życiu :) 

 

Materialne rzeczy, którymi się dotąd otaczałam są tylko iluzją poczucia bezpieczeństwa. Dziś rozumiem że ja jako ja sama w sobie jestem wartością. Kupując coś tylko po to, żeby to mieć nie sprawia w żaden sposób, że jestem lepsza. 

Jestem wartościowa, jestem ważna. Kocham siebie i jestem swoim najlepszym przyjacielem. Od dziś nie szukam poczucia bezpieczeństwa i poczucia własnej wartości w świecie materialnym. Jestem wdzięczna za to, co mam. Burzę iluzję. Świadomie postanawiam nie kupować tego, na co mnie nie stać jeśli są ważniejsze rzeczy. Cieszę się, że żyję!!!! Jestem wolna <3

 

A.

paź 21 2019 Kartki z pamiętnika
Komentarze (0)

Jestem wolna. Kocham siebie. Jestem swoim najlepszym przyjacielem. Dziś uwalniam się od strachu, który podpowiadami, że coś mi się nie uda. Biorę życie za rogi i podejmuję wyzwanie. Podejmuję ten wysiłek bo wiem, że to jest dla mnie wdobre i opłaci się w przyszłości. Słucham swoich myśli i wyłapuję fałyszwe podszepty strachu. Chcę próbować. Chcę się zmęczyć. Nawet jeżeli coś mi nie wyjdzie, to moja psychika i tak będzie zdrowsza jeśli po prostu spróbuję. Nie boję się. Myślę pozytywnie, jestem wolnym człowiekiem. Czuję wiatr w żaglach. Czuję, że mam skrzydła i mogę na nich polecieć dokądkolwiek zechce, w dowolnym kierunku, jeżeli tylko w to uwierzę. Kiedyś usilnie wmawiałam sobie, że działanie jest bez sensu, że na pewno nie dam sobie rady. Dziś wiem, iż były to fałszywe kody podświadomości. Rozumiem, że to był zakorzeniony głęboko we mnie strach. Dziś zamieniam go na odwagę. Spełniam marzenia i robię coś konstruktywnego. Działam dla siebie. Kocham życie! Wspieram się w działaniach. Wszystko będzie najlepiej. Myślę pozytywnie!!!!!!!

 

Jestem  gotowa na miłość, ale nie szukam jej na siłę. Pozbyłam się wewnętrznego strachu, który niszczył moje dotychczasowe relacje. Pozbyłam się tego natarczywego głosu, który ciągle wmawiał mi, że nie zasługuje na miłość bo jestem gorsza. Kiedyś nie potrafiłam kochać nawet siebie. Teraz jestem otwarta, życzliwa i pełna miłości do samej siebie. Ufam sobie i potrafię zaufać drugiemu człowiekowi. Miłość jest dobra- jest czystą przyjaźnią i życzliwością. Zasługuje na to, żeby pokochał mnie ktoś dobry, życzliwy, szlachetny i uczciwy. Nie muszę już o to żebrać. Nie muszę wcale zdobywać tego wielkimi staraniami. Ja jako ja w pełni wystarczam. 

 

Od dziś szukam inspiracji. Unikam śmieciowych informacji, które zalewają mnie każdego dnia nie wprowadzając do mojego życia niczego konstruktywnego. Wszędzie jest pełno wpisów o ludzkich dramatach, wpadkach, romansach i skandalach. Czy to jest mi do czegoś potrzebne? Przecież mnie to ani nie dotyczy ani nie interesuje. Wszędzie dookoła są reklamy, które nawołują mnnie do kupowania bezużytecznych rzeczy i śmieciowego jedzenia. Nie dam się! Poszukam inspiracji w wartościowych opowieściach i ludziach, którzy mnie do działania mogą inspirować. Nie chcę tkwić w świecie, w którym falami zalewa mnie to, co jest mi kompletnie nie potrzebne. Trzeba szukać tego, co możde dać energię i siłę napędową do życia. Coś co inspiruje. Szukam moich pasji. To, że jeszcze czegoś nie znalazłam nie znaczy, że tego nie ma :)

 

paź 20 2019 Wstaje nowy dzień :)
Komentarze (0)

Tak, tak :) Wstaje nowy dzień. Po każdej burzy chmury się rozstępują i zaczyna świecić słońce. Jaki tak na prawdę jest człowiek ? Ano jest silny. Potrafi przeżyć stratę, śmierć bliskiej osoby. Kiedy wydaje nam się, że w życiu już nic nas nie czeka, że wszystko się wali, że przed nami już tylko ciemność, która nas przygniata niczym wór cegieł, to nagle okazuje się, iż podnosimy się i idziemy dalej. Stopniowo ból zastępuje nowa nadzieja, z czasem wszystko układa nam się w głowie. No to skoro możemy przeżywać najgorsze i iść na przód to czy nie jesteśmy w stanie zmienić naszego myślenia na pozytywne i usunąć fałszywe kody z podświadomości ? Możemy a i owszem, tylko cofamy się przed tym bo mamy inne wyjście. Czasami łatwiej jest zamknąć się w tym, co już jest nam dobrze znane , nawet jeśli to autodestrukcyjne. Budowanie życia i myślenia na nowo kojarzy nam się z ryzykiem i niepotrzebnym wysiłkiem, prawda? A jednak, to że tkwimy w zafałszowanym świecie naszych własnych emocji jest tylko pozornym schronem. Jego niedoskonałości zawsze wychodzą na jaw i wplątują nas w co raz to nowsze sytuacje, które prędzej czy później znów spychają nas na dół i wywołują łzy. 

Załóżmy, że najbardziej na świecie obawiamy się samotności. Wybierając dobre rozwiązanie zaczniemy szukać siły i miłości w sobie, nie będziemy chcieli za wszelką cenę uwieszać się na innych szukając spokoju i potwierdzenia naszej wartości. To my stajemy się wówczas swoimi oazami spokoju i nie chcemy usilnie miłości z zewnątrz bo czujemy ją w sobie. Dochodzimy do źródła naszych lęków i wtedy jesteśmy w stanie się z nimi pogodzić. Jeżeli jednak nie próbujemy niczego zmienić i wracamy ze strachu do starych nawyków, to szukamy natychmiast kogoś, kto wypełni nam pustkę po rozpadzie związku, bo przecież samotność według nas jest straszna. Oczywiście chociaż może wydawać Ci się to nie możliwe, wybieramy podświadomie kogoś, kto nosi w sobie podobne lęki ( nie racjonalnie, podświadomie). Czujemy się dobrze i bezpiecznie, kiedy słyszymy Kocham Cię!!!!!!!! Ale to wszystko to są tylko pozory, to jest tak zwany system uzdrawiania na zasadzie "Klin klinem". Takie związki nie mają racji bytu, bo wchodzimy do niego z roszczeniami. Po prostu chcemy czuć się bezpiecznie w czyichś ramionach i szukamy bohatera, który wyzwoli nas od naszych lęków i słabości! Jeżeli w którymś momencie poczujemy, że partner/partnerka nie dostarcza nam tyle dobrych emocji i zapewnień, ile byśmy WYMAGALI, to zaczynamy zastanawiać się nad sensem związku. Gdyby w grę wchodziła prawdziwa miłość takich wątpliwości w ogóle by nie było. A tak poważnie, gdyby na horyzoncie nagle pojawił się ktoś lepszy to rzuciłabyś to wszystko w pioruny i poszła za następnym, który byłby obietnicą i gwarancją poczucia bezpieczeństwa! Na prawdę wiem to po sobie. Przerobiłam to. Sama byłam w tym miejscu. W dodatku, mój były partner - ojciec mojego nienarodzonego jeszcze dziecka, prawdopodobnie zrobił tak samo. Miał wobec mnie jakieś wymagania a kiedy przestałam je spełniać to odszedł natychmiastowo do innej dziewczyny, która teorytycznie mu to zapewni. Ale w jego przypadku to też rozpadnie się jak domek z kart bo to wszystko to jest jeden, wielki FAŁSZ! On był moim lustrzanym odbiciem. Miał dokładnie taki sam sposób myślenia jak ja i nosił w sobie fałszywe kody podświadomości. To wszystko na prawdę przekłada się w życiu. Tylko ty sam musisz zrobić rachunek sumienia i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy.

Spróbuj. Obserwuj. Wspominaj i wyciągaj wnioski.

Wybierz właściwą drogę, ona istnieje a wszystko, czego potrzebujesz żeby nią podążać to TY SAM/A !!!!!!!

 

Ściskam mocno :)

A.

paź 19 2019 Dziękuje :)
Komentarze (0)

Dziękuje i doceniam codziennie za to, co mam :) 

Za to, że żyję :)

Za to, że jestem zdrowa i silna :) 

Za to, że mam zdrowe, silne dzieci :)

Za to, że mam co jeść :) 

Za to, że mam co pić :) 

Za to, że mam gdzie mieszkać :) 

Za to, że mam swoje łóżko, w którym mogę się wyspać :)

Za to, że mam się w co ubrać :)

Za dwie sprawne nogi, które wyprowadzają mnie na spacer :)

Za to, że mam smak i mogę delektować się tym, co jem :) 

Za moją rodzinę, którą kocham i w której wspieramy się nawzajem :) 

Za to, że mogę codziennie zmieniać życie na lepsze :) 

Za to, że jestem uparta :)

Za to, że w końcu się obudziłam z marazmu i fałszu :) 

Dlaczego dziękuję? Bo jestem na prawdę wdzięczna za to, co mam a mam na prawdę wiele :) Kiedyś szukałam tylko tego , czego mi brakuje i skupiałam uwagę na tym, co mi przeszkadza. Jaki to ma sens? To nie ma żadnego sensu! Bo jeżeli całe życie skupiamy się na szukaniu problemów to nie zauważamy tego, co jest piękne i warte docenienia. Oczywiście  nie wszyscy mamy tyle samo, każdy ma tyle ile ma mieć. Nie mierzmy szczęścia innych ludzi miarą bogactwa i przepychu. To nie jest żadną gwarancją spełnienia ponieważ najważniejsze jest to, co mamy w głowie. Można być odnoszącym sukcesy biznesmenem a w głębi duszy być małym, przestraszonym lub samotnym dzieckiem. Można żyć skromnie ale być szczęśliwym, pełnym miłości i nadziei człowiekiem :) To nie ma najmniejszego znaczenia :)

Zawsze szukajmy w życiu pozytywów. Nie skupiajmy się na złych stronach i na brakach a na tym co już mamy. Może się okazać , że masz więcej niż 30 procent ludzi na świecie. 

 

Ściskam mocno 

:) 

A.

lunge100   
paź 18 2019 Kuj żelazo :)
Komentarze (0)

No cóż. Nowe postanowienia i nowo zapisane życiowe kody muszę zostać wyryte żelaznymi literami. Nie wystarczy samo podjęcie decyzji. Nie wystarczy powtarzanie sformułowań w myślach. Myśli są ulotne i mają to do siebie , że lubią gubić się w natłoku dnia codziennego. Najlepiej jest zapisywać pozytywne myśli na kartce, własnoręcznie! Czytać je na głos. To trochę tak jak pisanie ściągi na sprawdzian w szkole :) Im częściej przepisujesz tym mocniej zapada w pamięć. Pamiętam , że nasza Pani od Biologii głośno zachęcała nas do pisania ściąg, tłumacząc że w ten sposób łatwiej nauczymy się materiału. Tak samo jest w przypadku nowych sformułowań w życiu :) Jeśli chcesz, żeby Twoja podświadomość w to uwierzyła musisz pisać, powtarzać, pisać powtarzać. Poczuj to co napisałeś, czytaj na głos z uczuciem i przekonaniem. Codziennie. Nie przez tydzień, nie przez miesiąc a przez cały rok. 365 dni w roku :) Nie pytaj siebie czy masz na to ochotę. Nie szukaj pretekstów pod tytułem " Nie mam czasu". Musisz powtórzyć każde sformułowanie 1000 razy, żeby na stałe zapadło w pamięć podświadomości :)

Ja osobiście, żeby zapisywać te myśli kupiłam sobie specjalne zeszyty, które mi się podobały i kojarzyły z czymś pozytywnym. Do tego zaopatrzyłam się w pióro :) Pisanie nim sprawia mi przyjemność :) Niektórzy zdobią zeszyty, notatniki rysunkami, naklejkami. Chodzi o to, żeby to była Twoja osobista księga nowych, dobrych kodów podświadomości :)

Systematyczność w tym przypadku jest absolutnie konieczna. No bo zobacz. To, co masz w głowie teraz zapisywało się przez lata na podstawie badań i obserwacji ( oczywiście poza Twoim racjonalnym myśleniem), więc teraz nie wystarczy po prostu przelecieć oczami po dobrych słowach. To nie sprawi, że cokolwiek się zmieni. To co było nie wymaże się jak za pomocą różdżki. Musisz to wykuć na żelaznej tablicze , zastąpić to co złe tym, co dobre. Dzień po dniu, małymi krokami. Formułując nowe kody nie używaj specjalnie słowa "nie", spróbuj to ująć tak, żeby brzmiało pozytywnie i zawierało słowa takie jak " Mam prawo". Przykładowo: " Boję się ośmieszyć i popełnić błąd" , prawidłowy kod wtym przypadku powinien brzmieć mniej więcej tak: " Kocham siebie, jestem dla siebie życzliwa, mam prawo popełniać błędy. Wybaczam sobie". Rozumiemy się ? 

Wyznacz sobie cel, zmień to co chcesz zmienić. Przeanalizuj co w Twojej głowie jest podszyte strachem, słuchaj swoich myśli a potem zapisuj to w pozytywny sposób, bo kilka razy i czytaj na głos to, co napiszesz :)! Jeżeli ty, świadomie w to uwierzysz to i Twoja podświadomość w to uwierzy, ale tylko jeśli będziesz uparta i konsekwenta. Pokaż samej/samemu sobie, że zmiany nie są straszne i niebezpieczne. Wręcz przeciwnie! Mogą zmienić życie na lepsze. Możesz być szczęśliwy na każdej płaszczyźnie życia. Naucz się doceniać to, co masz.

 

Ściskam mocno :) 

A :) 

lunge100