Najnowsze wpisy, strona 2


lis 06 2019 Kartki z pamiętnika
Komentarze (0)

Otaczam się ludźmi. Mam mnóstwo przyjaciół, którzy wnoszą do mojego życia wiele radości. Kiedyś uciekałam w drugą stronę. Chowałam się przed innymi ze strachu, że nie odnajdę się wśród nich. Tak działały moje fałszywe kody podświadomości- dziecięcy strach przed ty,  że nie zostanę zrozumiana. Niby miałam wielu znajomych, rozmawiałam z nimi w wirtualnym świecie ale niegdy nie doprowadzałam do naszych spotkań w rzeczywistości. A to nie to samo. Teraz jest inaczej. Dbam o moje przyjaźnie w prawdziwym świecie. Spędzam z nimi czas. Wymieniamy się dobrą energią. To jest bardzo ważne. Jestem teraz otwarta i uśmiechnięta. Mam wielu przyjaciół i chętnie zawieram nowe znajomości. Opuszczam mój kokon strachu i niepewności. Zaczynam żyć! :)

 

Kiedyś myślałam, że nie mam wpływu na to co się ze mną w środku dzieje. Kierowałam się nieustannym strachem, który był tak głęboko zakorzeniony , że paraliżował mnie przed działaniem. Sama tworzyłam sobie lęki i w głowie wymyślałam scenariusze, co może pójść nie tak i jak będę się wtedy czuła. Skąd to w ogóle się brało? No tak, oczywiście z fałszywych kodów w mojej podświadomości, z których nawet nie zdawałam sobie wtedy sprawy. A gdyby nawet ktoś i o tym powiedział, to nie uwierzyłabym. Dlaczego? Bo poczułabym się jeszcze bardziej bezradna. Ulegałam strachowi bez walki. Kiedy zostawił mnie chłopak ( w ciąży) to uwięził mnie strach pod tytułem : NIE DAM RADY! Ale idąc o krok dalej zadałam sobie pytanie, czego tak na prawdę się boję? Odpowiedź spłynęła jak grom z jasnego nieba : SAMOTNOŚCI! Tego, że już nigdy nie ułożę sobie życia. Będę skazana na życie w pojedynkę. Stawiłam czoła temu strachowi, uświadomiłam sobie że kocham siebie i dzięki temu nigdy nie będę sama. Strach minął. Mądry głos w mojej głowie wyszedł mi na przeciw i wytłumaczył mi, że mogę mieć wspaniałe życie jeśli tylko o to zadbam. Prawda wyzwala. Teraz mogę iść przed siebie. 

lis 05 2019 Kartki z pamiętnika
Komentarze (0)

Chcę być sobą. Odnaleźć swoje prawdziwe ja. Nie chcę być taką, jaką widzą mnie inni, nie taką jaką zawsze staram się być przy ludziach. Chodzi o prawdziwą mnie. Chcę poznawać swoje pragnienia i najskrytsze marzenia. Kiedyś ciągle dostosowywałam się do otocznia, żeby inni byli ze mie zadowoleni. Dzisiaj pytam siebie czego na prawdę chcę. Mam odwagę szukać siebie. Prawdziwej siebie. Nie na pokaz. Kiedyś ważni byli inni. Teraz ważna jestem ja :) Oddycham głęboko. Pytam samą siebie o czym marzę, czego pragnę i czego potrzebuję. Chcę być wolną, szczęśliwą i pełną życia osobą. Zadaje sobie pytania i cierpliwie szukam prawdziwych odpowiedzi :)

 

Jestem wolna i bezpieczna. Wytyczam grubą linią , jasne granicę, której nikt bez mojej zgody nie przekroczy. Nie poddaję się nikomu. Kiedyś bycie w związku kojarzyło mi się z nieustannym bólem, strachem i niepewnością. Zgadzałam się na taką formę bycia z kimś ze strachu przed samotnością. Uzależniałam swoje być albo nie być od drugiej osoby. Wybaczałam wszystko! Błagałam, prosiłam licząc na to, że on się kiedyś zmieni. A w środku krzyczałam i miotałam się ze złości. Dużo płakałam. Odchodziłam, żeby zaraz wrócić w popłochu, byle tylko nie być sama i żeby znaleźć chociaż cień akceptacji. Podświadomie a nie racjonalnie wierzyłam, że to jest miłość i stawałam się więźniem własnego strachu i związku. Dzisiaj jestem od tego wolna. Nie pozwalam by ktokolwiek mnie skrzywdził. To jest Mój wybór :)

 

Wyrażam jasne, klarowne komunikaty. Sygnalizuje swoje potrzeby. Koniec ze strachem, kłamstwem i manipulowaniem otoczeniem. To było kiedyś. Wysyłałam pewne sygnały oczekując aby inni domyślili się czego chcę i potrzebuje. Właśnie tak. I co z tego wynikało? Kłótnie, rozczarnowania a potrzeby pozostawały niezaspokojone. Ale to jedna sprawa. Druga jest taka, że od nikogo już niczego nie wymagami nie oczekuje. Nie narzucam swojej woli. Jeśli potrzebuje pomocy to proszę o to w jasny sposób i wybieram uczcuwość i szczerość. Robię to bez złości, nie stawiam warunków. Nie oczekuję, że to zostanie natyczmiast spełnione. To by była manipulacja. Jestem szczera i uczciwa. Tak jest dużo łatwiej :)

 

A.

lis 04 2019 Wpis 2019-11-04, 02:25
Komentarze (0)

Jestem wszędzie tam gdzie moja energia :) Szukam nowych rozwiązań, odczytuje znaki. Jestem sumą małych cząsteczek, które składają się na moją fantastyczną całość zwaną : "JA"!!!!
Nie poddaję się. Idę na przód nawet jeśli wszystkie iluzje w moim życiu padają. Nawet jeśli jest ciężko i nie zawsze daję się coś łatwo przeskoczyć. Mam w sobie moc tworzenia, chcę być najlepszą wersją siebie więc codziennie stawiam przed sobą wyzwania i zadaje pytania, po czym szukam po cichu w sobie odpowiedzi. Mam moc do wprowadzania zmian. Tak właśnie ja mam tę moc i korzystam z niej najlepiej jak mogę. Nie stoję w miejscu, to nie wnosi do życia niczego dobrego. Nie chce przeżyć tego wspaniałego czasu patrząc na wszystko gdzieś z boku. Nie jestem widzem na widowni, który obserwuje co mnie spotyka. Jestem w swoim życiu odtwórcą głównej roli ale też scenarzystą i reżyserem. Też mam coś do powiedzenia :) Dobre zmiany zaczynają się teraz. Nie jutro nie pojutrze i nie za rok. TERAZ! - uwierz w magiczną moc tego słowa...:TERAZ!!!!

A

lunge100   
lis 03 2019 Życiowy bałagan
Komentarze (0)

Z życiowym bałaganem jest trochę tak jak z bałaganem w szafie. Ubrania piętrzą się w niemal identyczny sposób jak problemy w głowie. Im więcej upychamy udając, że tego nie widzimy tym sterta robi się większa i większa aż w końcu wszystko się rozpada. Z tą różnicą, że z szafy mogą odpaść drzwi albo wszystkie ciuchy wypadną a w życiu dojdzie do rozwodu czy choroby. Jednak w obu przypadkach recepta jest taka sama i brzmi : Zacznij porządkować. To się samo nie wydarzy, prawda? Wszystko zaczyna się od decyzji i od pierwszego kroku. Reszta przychodzi już znacznie łatwiej o ile jesteś wytrwały i uparty w swoim postanowieniu. Nie czekaj aż sprawy przybiorą najgorszy obrót. Najlepsze co możesz zrobić to po prostu wziąć sprawy w swoje ręce. Zacząć małymi krokami, żeby potem móc swobodnie skakać :) 

Nikt nie chce szukać stale po omacku. Tak się dzieje, kiedy nie zaglądasz uczciwie wewnątrz siebie (jak i do wnętrza swojej szafy). Czy nie lepiej było by mieć wszystko w ładzie, żeby w razie potrzeby sięgnąć po to, co jest Ci niezbędne?! Zdecydowanie lepiej! :) Może jeszcze nie wiesz jak to zrobić? Zacznij powoli. Znajdź chwilę dla siebie w ciszy i spokoju. Weź kartkę papieru i pisz. Pisz wszystko co czujesz, co się wydarzyło co cię najbardziej zraniło, co najbardziej chciałbyś zmienić. Znajdź w sobie te emocje, które blokują cię przed działaniem. Zrób uczciwą inwentaryzację swojego życia, swoich związków, swoich relacji z rodzicami, przyjaciółmi. Możesz być na prawdę zaskoczony tym, co wyczytasz. U mnie tak było. Okazało się jak bardzo mam nie uporządkowane relacje z najbliższymi, jak bardzo często powtarzały się schematy moich związków, jak często popełniałam te same błędy w oparciu o moje fałszywe kody podświadomości. Żeby się z czymś zmierzyć najpierw trzeba to w sobie odnaleźć. Przyznać się do swoich słabości, zaakceptować fakt że tak było do tej pory, wybaczyć sobie. Dopiero wtedy możesz zacząć swoje zmiany. Jeśli zrobisz coś pobierzenie bez wewnętrznego rachunku sumienia to to nie będzie miało racji bytu. Nie oceniaj siebie, nie krytykuj bo to, że tak było nie jest abolutnie Twoją winą. To co jest zapisane w środku naszej duszy jest tam zapisane bez udziału naszego racjonalnego myślenia i bez naszej woli. Ten proces bywa bolesny, często pojawia się złość i łzy. Ale jeśli już znajdziesz to, co uniemożliwia ci szczęście i spełnienie to będziesz mógł to zmienić. Najważniejszym jest nie poddawać się na wstępie mówiąc sobie : To nie dla mnie!...Właśnie , że to jest dla Ciebie i dla 99% populacji. Gubimy się w życiowym chaosie, zapominamy o tym co dla nas najważniejsze . A odpowiedzi na wszystkie dręczące pytania są w nas samych. Jedyne co trzeba zrobić to dojrzeć do tego, żeby to odnaleźć. 

 

A.

lis 02 2019 Szczęśliwy signiel
Komentarze (0)

Pojęcie szczęśliwego singla tyczy się zarówno tych, którzy nie są w związku jak i tych, którzy w nim są. Dlaczego? Dlatego, że jeśli w duszy potrafisz być szczęśliwy sam ze sobą to potrafisz być w szczęśliwy związku. Kochając siebie możesz dawać miłość innym. Wtedy i tylko wtedy. Jeśli nie masz partnera/partnerki nie oznacza to, że jesteś tylko połową siebie. Jesteś wspaniałą całością, która odpowiada za swoje szczęście i samopoczucie. Jeżeli natomiast jesteś z kimś w związku, to powinieneś być wolny od oczekiwań względem drugiej osoby. No bo zobacz, jeśli zawsze wymagasz czegoś od partnera to znaczy, że niekoniecznie go akceptujesz a swoje "być albo nie być" uzależniasz od jego zachowania. Załżóżmy, że umawiacie się danego dnia na spotkanie. Cieszysz się na te chwilę sam na sam i w pewnym momencie otrzymujesz wiadomość, że twój chłopak/dziewczyna nie może się z tobą spotkać, bo coś mu/jej wypadło, rozchorował się albo zdarzyło się cokolwiek innego. Zaobserwuj co wtedy czujesz? Być może akceptujesz ten fakt i przyjmujesz go spokojnie a być może wpadasz w złość i mówisz sobie: "Super, już mu na mnie nie zależy, na pewno mnie zdradza albo po prostu ma mnie dosyć! Obiecał mi, że nigdy mnie nie zawiedzie! Dlaczego on mi to robi?!- pierwsza reakcja to miłość druga to uzależnienie. Jeśli potrafisz być szczęśliwym singlem to nie uzależniasz swoich planów i samopoczucia od drugiej osoby. Akceptujesz fakt, że może być różnie i potrafisz skupić się na sobie. Tak samo jest w przypadku, kiedy wkurzasz się, bo twój partner woli spędzać czas przed telewizorem albo za dużo siedzi w telefonie. Obrażasz się i denerwujesz, że zamiast skupić się na tobie przegląda jakieś pierdoły na facebooku. Ale cóż, jeśli weszłaś z nim w związek, znaczy, że powinnaś akceptować go ze wszystkim co w sobie nosi a jeśli nie chcesz to odejdź i daj mu szansę na bycie z kimś, komu nie będzie to przeszkadzać :) Bycie po za związkiem też nie powinno napawać cię strachem i brakiem poczucia wartości. Myślę, że właśnie wtedy kiedy odpuszczasz gorączkowe poszukiwania partnera, skupiasz się na sobie i na własnym szczęściu , realizujesz się i kochasz samą siebie to na twojej drodze może pojawić się ktoś, z kim stworzysz na prawdę szczęśliwy związek. A nawet jeżeli nie to zobacz ile już masz- mając po prostu samą/samego siebie. Jesteś jedyną osobą, która rozumie Cię najlepiej na świecie! Tylko ty możesz realizować swoje marzenia! Uzależniając swoje szczęście i poczucie bezpieczeństwa od innych nie da Ci tego, czego pragniesz. Nigdy. Ponadto wierz mi na słowo, że ta druga strona zawsze wyczuje, że oczekujesz od niego zbawienia i wypełnienia czarnej dziury twojego życia. Co zrobi? Ano ucieknie w popłochu bojąc się, że nigdy nie spełni twoich oczekiwań. 

Usiądź spokojnie i przeanalizuj wszystko co czujesz, pomyśl jak to na prawdę z tobą jest :) 

Wrócimy do tego :)

 

Ściskam :)

A.